Wielki Tydzień, a zwłaszcza Triduum Paschalne, to czas, kiedy w sposób szczególny nasze myśli karmione opisami czytań ewangelicznych wędrują ku Jerozolimie, miastu, które dwa tysiące lat temu było niemym świadkiem zbawczych wydarzeń.
Wielu z nas zadaje sobie pytanie, jak dzisiaj wygląda celebrowanie liturgii paschalnej w mieście, które jest uznawane za święte, nie tylko przez chrześcijan, ale także przez żydów i muzułmanów. Nie można sobie przecież wyobrazić scenerii bardziej stosownej dla adoracji krzyża, jak Golgota czy dla proklamacji wielkanocnego orędzia nadziei i miłości niż pusty Grób Jezusa. Centrum religii
KS. RAFAŁ PIETRUCZUK RZYM Święta z dala od kraju… o. Wojciech Kobyliński CMF, misjonarz na Wybrzeżu Kości Słoniowej Na Wybrzeżu Kości Słoniowej pracuję dopiero od pół roku, więc będą to moje pierwsze Święta Wielkanocne w tym kraju. Od miejscowych wiem, że Wielkanoc wygląda tu zupełnie inaczej niż w Polsce. Kościół jest młody (kilka lat temu obchodzono 100-lecie przybycia pierwszych misjonarzy) i nie ma jeszcze zbyt wielu rodzimych tradycji. Także znane nam obrzędy wyrażane są tu w inny sposób: mamy innego rodzaju śpiewy liturgiczne (z klaskaniem, a nawet tańcem), inaczej wygląda procesja z darami (u nas nie niesie się raczej worka ziemniaków albo żywej kury). Chrzest dorosłych, w Polsce bardzo rzadko spotykany, tutaj stanowi codzienność czy raczej coroczność. Katechumenat trwa trzy lata i trzeba spełnić szereg warunków, by być dopuszczonym do chrztu. Wielu ludzi traktuje bowiem ten sakrament jedynie jako potężny i, co ważniejsze, skuteczny talizman przeciwko złym mocom, a przyjęcie chrztu nie prowadzi ich wcale do zmiany trybu życia (poligamia, wizyty u czarowników itp. ). Choć połowa kandydatów odpada w przedbiegach i tak każdego roku jest kilkadziesiąt osób gotowych przyjąć chrzest. Przed Wigilią Paschalną katechumeni zbierają się na umówionym miejscu, każdy okryty kawałkiem materiału symbolizującym wór pokutny - szatę starego człowieka. Aż do zakończenia homilii wszyscy czekają na zewnątrz, w ciemnościach. Wtedy to jeden z katechistów wzywa ich po imieniu, a każdy wyczytany wchodzi do kaplicy i zajmuje zarezerwowane dla siebie miejsce w pierwszych ławkach przed ołtarzem. Liturgia chrztu przebiega według znanego nam porządku do momentu, gdy mowa jest o białej szacie - symbolu Nowego Życia. Wówczas wszyscy zrzucają z siebie pokutne wory i pokazują uniformy (mężczyźni koszule, kobiety bluzki i spódnice). Szyje się je ze specjalnego materiału, który każdego roku ma inny wzór, wspólny dla całego kraju. Po zakończeniu liturgii następuje runda honorowa wokół kaplicy przy akompaniamencie krzyków, śpiewów, oklasków i tańców. s. Małgorzata Tomasiak, misjonarka w Beninie (Afryka) Pierwsze Święta Wielkanocne na Czarnym Lądzie spędziłam 15 lat temu. W Niedzielę Palmową była procesja z palmami, ale one nie mają nic wspólnego z naszymi, przyozdobionymi kwiatami. Tutaj wycinano środek palmy - najcenniejszą część drzewa - dla Pana. W Wielkim Tygodniu nasza misja zostaje zalana setkami katechumenów przybyłych z okolicznych wiosek. Przez cały tydzień mają oni ostatnie przygotowanie do chrztu. Chrześcijanie z miasta przygotowują im posiłki, aby przyszli neofici mieli czas na słuchanie konferencji, modlitwę, rozmowę z księdzem, a także zajmowanie się ich małymi dziećmi, bo całe rodziny zostawiają swoje domy w wiosce, by świętować w centrum, czyli w parafii. Inni chrześcijanie w tym czasie mają opiekować się ich polami uprawnymi. W Wielki Piątek jest droga krzyżowa. Spotkamy się na drugim końcu miasta, w pełnym słońcu, o 15.00. Mękę Pańską odgrywa młodzież. Zaś w Wielką Sobotę ma miejsce uroczystość chrztu, w której uczestniczy ponad 200 katechumenów. Pamiętam, jak przez ponad półtorej godziny dwóch kapłanów udzielało tego sakramentu. Wcześniej wszyscy ubrani na biało wstali i wyznali wiarę. Za każdym razem bardzo intensywnie przeżywam ten piękny moment chrztu, zarówno dorosłych, jak i młodzieży. W Polsce nigdy tego nie spotkałam. Praca „w katechezie” miała być od tego czasu moim głównym zajęciem. I przyznam, że stała się moją wielką radością. 3 PYTANIA DO KS. JANA MIEDZIANOWSKIEGO - MISJONARZA W PERU Jak wyglądają święta Wielkiej Nocy w Peru? Peru jest krajem w przeważającej części katolickim. Wierzący licznie włączają się w przeżywanie tych najważniejszych prawd naszego zbawienia. Istnieje wiele zwyczajów i tradycji wielkanocnych, zależnych od prowincji. Inaczej przeżywa się święta w Andach, inaczej w peruwiańskiej dżungli. Jedno jest wspólne dla całego kraju Inków: procesje. I tak w Niedzielę Palmową rusza procesja z palmami, z radosnym śpiewem „Hosanna Synowi Dawida”, po ulicach miast i miasteczek. W Wielką Środę ma miejsce wzruszająca procesja, w której po ulicach przystrojonych w dywany z kwiatów prowadzi się figurę Matki Bożej na spotkanie z figurą Jezusa Nazareńskiego. W Wielki Piątek, w godzinach wieczornych, wychodzi procesja pogrzebu Pańskiego z figurą zmarłego Jezusa, którą poprzedza figura Matki Bożej Bolesnej. Punktem kulminacyjnym obchodów paschalnych jest uroczysta procesja z figurą Chrystusa Zmartwychwstałego, po rannej Mszy św. w Wielkanoc. Towarzyszy jej bicie dzwonów, śpiewy i wystrzały z petard. Te ceremonie to nie tyle widowisko, w którym główną rolę grają figury Pana Jezusa i Maryi. Przede wszystkim pomagają one wiernym w przeżywaniu wydarzeń zbawczych, w rozmyślaniu o męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, o cierpieniach Maryi i Jej radości: bo Jezus żyje. Wierzącym w Peru nie wystarczają symbole. Oni muszą zobaczyć, niejako dotknąć swym wzrokiem, Chrystusa, który modli się w Ogrójcu, wisi na krzyżu czy tryumfuje jako Zmartwychwstały. Zobaczyć łzy Maryi z powodu męki i śmierci Jej Syna, żeby przejąć się Jej cierpieniem. Stąd potrzeba procesji i figur wyglądających bardzo realistycznie, prawie jak żywe, by przeżyć do głębi to, co miało miejsce dwa tysiące lat temu i przemienić swoje życie. Bogate w zwyczaje przeżywanie Świąt Wielkanocnych ma miejsce w większych miastach, np. w stolicy Peru, Limie, Cusco, Ayacucho, Tarmie i Huaraz. W mniejszych parafiach, takich jak moja w Huancabamba, świętowanie jest skromniejsze. W Niedzielę Palmową organizujemy uroczystą procesje z palmami po ulicach. Oczywiście jest i osoba, która ubrana w królewskie szaty przedstawia jadącego na osiołku Jezusa. W Wielki Piątek wychodzimy na drogę krzyżową, inscenizowaną przez uczniów z miejscowej szkoły. Kończy się ona na wysokiej górze. Poprzez trud wchodzenia na nią i rozważanie tego, co przechodził Jezus, wierni mogą lepiej zrozumieć, że to także ich droga do spotkania z Bogiem. W Wielką Sobotę, po Wigilii Paschalnej, wyrusza procesja po ulicach naszej miejscowości, ogłaszająca gromkim śpiewem, że Jezus zmartwychwstał. Przy okazji każdych świąt na placach głównych miejscowości aż roi się od straganów i kuchni na kółkach, gdzie można kupić wyroby rękodzielnicze i zjeść typowe dla danego regionu potrawy. Już od Wielkiej Soboty odbywają są zabawy, na które zaprasza się zespoły muzyczne. Tak organizuje się tę inną stronę świąt, często odbiegającą od ducha wiary, gdzie nie brakuje alkoholu, a co za tym idzie i nieszczęść. Ma to związek ze zwyczajami, które panowały przed przybyciem Hiszpanów na ziemie dzisiejszego Peru. Wielkie święta katolickie zaczęto łączyć z profanum, co wynikało z braku dostatecznej świadomości ludzi przyjmujących wiarę w Boga. Tak jest do dziś. Cierpi na tym bardzo Kościół katolicki w Peru oskarżany przez licznie działające sekty o szerzenie zła poprzez święta. Czy w Peru obchodzi się Triduum Paschalne równie uroczyście jak w Polsce? Bogactwo zwyczajów i tradycji w przeżywaniu Świąt Wielkanocnych może być różne w zależności od danego regionu świata czy kraju. Jeśli chodzi o liturgię, jest ona jedna dla całego Kościoła. W Peru, tak jak i w Polsce, obchodzi się Triduum Paschalne. Kiedy pierwszy raz je przeżywałem w Huancabamba, prawie nie różniło się ono od tego z Polski. W Wielki Czwartek wieczorem jest Msza Wieczerzy Pańskiej, rozpoczynająca Trzy Dni Święte. Towarzyszy jej gest umycia nóg dwunastu osobom, którzy symbolizują apostołów. Eucharystia ta przenosi nas do Wieczernika, gdzie Jezus czyni siebie obecnym pod postacią Chleba i Wina i przekazuje tę obecność w kapłańskie dłonie. Potem przenosi się Jezusa Eucharystycznego do specjalnie przygotowanego ołtarza na adorację. W Wielki Piątek, po zapadnięciu zmroku, wierni gromadzą się na nabożeństwie adoracji Krzyża. Rankiem w Wielką Sobotę w kościele gromadzą się wierni na modlitewne czuwanie z Matką Bolesną, która jest w żałobie po śmierci swojego Syna. Wieczorem przeżywamy Wigilię Paschalną. Przed kościołem rozpala się ognisko, przygotowuje paschał i z tym światłem, które rozświetla ciemności grzechu, wchodzimy do świątyni, aby słuchać o wielkich dziełach Bożych w liturgii słowa Bożego. Potem odnawiamy przymierze z Bogiem, zapoczątkowane na chrzcie i po Eucharystii następuje procesja ogłaszająca zmartwychwstanie Chrystusa. W Wielkanoc jest uroczysta Msza św. Zmartwychwstania Pańskiego. Czy jest coś, czego Księdzu najbardziej brakuje podczas świąt w Peru? Myślę, że najbardziej brakuję mi nabożeństwa gorzkich żali. W Peru nie ma także zwyczaju święcenia pokarmów na stół wielkanocny. Może przez to Wielkanoc nie kojarzy mi się tak rodzinnie, jak ma to miejsce w Polsce. Stół wielkanocny i zgromadzona przy nim rodzina, która dzieli się święconym jajkiem, budzi sentyment i tęsknotę za rodzinnym domem. Na zakończenie chciałbym podzielić się radością z tego, że polscy misjonarze pracujący w centralnym obszarze Peru w Poniedziałek Wielkanocny gromadzą się w jednej z parafii na wspólnej modlitwie i przeżywaniu w atmosferze radości Wielkiej Nocy. Takiego ducha radości i pokoju ze zmartwychwstania Chrystusa życzę całej Redakcji i wszystkim czytelnikom „Echa Katolickiego” oraz dobrodziejom i przyjaciołom misji.źródło: Echo katolickie 13/2010 Powyższy artykuł publikujemy dzięki uprzejmości Oficyny Wydawniczej wydającej tygodnik "Echo Katolickie". Ten oraz inne ciekawe artykuły i felietony, można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika (nr 13). POLECAMY: www.EchoKatolickie.pl |